Z serii NA ZIELONO czyli sztuka w trzech aktach pod tytułem : „ KTO ZAŁATWIŁ LEGIĘ, TYCHY i GRENIA MYŚLĄ, SŁOWEM I UCZYNKIEM”
Dzisiaj odcinek 2/3 – „Kto załatwił Tychy słowem?”
Wczoraj w pierwszym odcinku (1/3) serii NA ZIELONO wypowiedziałem się na temat „Kto załatwił Legię myślą?”.
Dzisiaj w drugiej odsłonie tego trzy aktowego serialu postaram się odpowiedzieć na pytanie – „kto załatwił Tychy słowem?”.
Nie tak dawno jeden z trenerów powiedział mi „ Panie Mirku, pan nawet nie wie jak ZiBi ma poustawianych ludzi w PZPN. Wszyscy się go boją i jedzą mu z ręki. Czy wie pan,że nawet właściciele i prezesi polskich klubów zgłaszają się do niego, aby im doradził „swoich” trenerów. Wiem także,że to dzięki niemu i jego protekcji Tomasz Hajto został szkoleniowcem w Tychach”
Przyznam się szczerze, że w tamtym momencie nie za bardzo zainteresowałem się tematem, bo pomyślałem sobie, że jest to niemożliwe.Samo doradztwo kogoś znającego się na piłce jest możliwe i realne, ale dawanie rad na temat trenerów przez nieudaczników wydawało mi się pewnym rodzajem surrealizmu. Uwaga: nie mylić umiejętności grania w piłkę ze znajomością prowadzenia klubu, umiejętnością trenowania czy doradzania sportowego?
Bo co jak co, ale wysłuchiwanie rad w sprawach szkolenia piłkarskiego z ust kogoś, kto wielokrotnie poniósł trenerskie klęski, nie jest najlepszym wyborem.Nie za bardzo wierzyłem w głupotę, połączoną z niewiedzą i brakiem roztropności, tak wysoko postawionych właścicieli i działaczy, odpowiedziałnych za losy klubów i całego otaczającego ich środowiska.
„Jak pomagać …”
Dopiero gdy usłyszałem w sobotę o spadku GKS Tychy do 2 ligi, powróciły do mojej świadomości słowa tegoż trenera. Pomyślałem sobie,że jeśli jego informacje były prawdziwe,to ktoś przyrządził niezły bigos działaczom proszącym o pomoc .Na tym zapewne skończyłby się temat dotyczący dramatu „Zielonej” tyskiej drużyny ,gdyby nie moje całkiem przypadkowe naciśnięcie na pewien komputerowy obraz graficzny i wpadnięcie na materiał z INTERIA z dnia 22.X.2011 samego Zadaniowego Bajeranta „Jak pomagać właścicielom i prezesom klubów”,oraz na jego felieton pod tytułem „Łazarek blokuje Hajtę? Niech sam zdejmie klapki z oczu”
Czym dłużej czytałem, tym bardziej wierzyłem w hipotezę wspomnianego szkoleniowca.
„Klapki na oczach czy zabawa w prezesa?”
Oto wybrane fragmenty tego felietonu z grudnia 2011 r., gdy ZiBi nie był jeszcze przywódcą Polskich Zwierząt Pilki Nożnej (PZPN) :
„ W swym…?”
ZB : – Dobry humor,dowcip i zabawa panie Wojtku nie wystarczą. Pamiętam słynne pana powiedzenie: „Po co kopać się z koniem?” A dzisiaj ja do pana powiem w ten sposób : „Zdejmij pan klapki z oczu!” – apeluje do Wojcecha Łazarka Zbigniew Boniek w swym najnowszym felietonie dla Interia.pl
MT: – Co mnie najbardziej zaintrygowało to stwierdzenie „w swym” felietonie.Nie tak dawno na moim blogu (miroslawtlokinski.pl) miałem „kopanie się z koniem”,felietonistą-piłkarzem Radosławem Matusiakiem.Wiem z doświadczenia, że szczególnie dzisiaj w Polsce istnieją dwie formy pisania.Pierwsza, to pisanie i podpisywanie tekstu własnoręczne autora. Druga,to podpisywanie własnoręcznie tekstu napisanego przez kogoś innego. Nazywamy to „daniem swojego nazwiska”.To taka dygresja, która nasunęła mi się i wynikająca z różnicy wynikającej między stylem mówienia i pisania niektórych autorów. Ale wróćmy do tematu. Uwczesny szef PZPN-owskiej Komisji Kształcenia i Licencjowania Trenerów Wojciech Łazarek stwierdził : „Nie, Hajto nie może być żadnym trenerem.Nie ma co do tego żadnych złudzeń.Nie posiada odpowiedniej licencji,więc co najwyżej może trenować 1 ligę”.
ZiBi : „ Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy czytamy te mądrości pana Wojtka.Czyli gdyby Hajto był dzisiaj trenerem klubu pierwszoligowego – a może nim być- i wszedłby do Ekstraklasy, to w nagrodę musiałby zostawić ławkę trenerską. To się nie trzyma kupy ! Styl i działania Łazarka przekonują mnie,że już czas najwyższy, by zmienić ten konserwatywny sposób myślenia. Nie chce mi się nawet z nim polemizować !”
MT : W niespełna rok później przyszedł wreszcie ten czas i możliwość zmian myślenia konserwatywnego. ZiBi został prezesem Polskich Zwierząt Piłki Nożnej (PZPN).W tamtych latach żaden dziennikarz nie podjął nawet rękawicy i nie stanął w szranki z cwanym lisem.
A mi zawsze chce się polemizować z ludźmi, którzy uważają się za inteligentnych otaczając się służalczym medialnym zatwardziałym murem, chroniąc go, a resztę „swojej” betonowej masy wylewa w określone miejsce w celu zalania nią PRAWDY.
ZiBi : „ Nie jestem żadnym adwokatem Hajty……, ale jeżeli jest właściciel, prezes, który chce mu zaufać i powierzyć zespół, to czemu nie ? Jego pieniądze i jego ryzyko !”
MT : Tutaj znowu mamy do czynienia ze słowem „swój”. Chodzi oczywiście o swój, czyli specyficzny sposób myślenia przyszłego wtedy prezesa, o którym pisałem we wczorajszym pierwszym odcinku dotyczącym Legii (1/3).
No tak, już wtedy można było zauważyć jakim sprytnym jest lisem i jaką filozofią życia się kieruje -„nie moje pieniądze, nie moje ryzyko”.Aby ta przewodnia zasada zadziałała potrzeba tylko kogoś znaleźć.Ale kogo i do czego? Odpowiedź jest prosta:„Jelenia” do zainwestowania ! Ja chyba już gdzieś o tej metodzie słyszałem i nawet ją widziałem ? Ale gdzie ? Już sobie przypominam – podczas ratowania Widzewa!
Jak widać, można coś ratować nic nie wkładając, nic nie ryzykując i nawet zarabiając na tym, a potem dzięki dziennikarskim „szczekaniom”, wmówić społeczeństwu, że to jedynie moja zasługa.
Zostawmy jednak przeszłość i wróćmy do teraźniejszości roku 2015.
Czy tym „jeleniem” był może jakiś działacz z Tychów ? Tylko on o tym wie i może otaczające go rykowisko. Ale nie ma co ryczeć. Trzeba lepiej myśleć. Taka powinna być cecha dobrego myśliwego.
ZiBi : „- Prezesom i właścicielom klubow ligowych trzeba pomagać, a nie przeszkadzać. Hajto i inni robią kursy. Jeżeli są chętni do ich zatrudnienia, to po co się napinać? To życie najlepiej zweryfikuje, czy decyzja o powierzeniu im drużyny była słuszna czy nie”
MT : Ciekawe co myśleli wtedy i myślą teraz o tych refleksjach wykładowcy i rektorzy wspaniałej dawniej szkoły trenerskiej z Akademi Wychowania Fizycznego w Warszawie.
Co jest pewne,że życie nie tylko wyreżyserowało scenariusz napisany przez ZiBiego przed czterema laty z trenerem Hajto w roli głównej, ale także pokazało jakość jego doradzania (jeśli takie w ogóle było?) i zweryfikowało wartość słownego wyrażania myśli.Czyich ? Prezesa czyli „Swoich”.A może kogoś innego ? Kto to wie. Polska to taki tajemniczy piłkarsko kraj.
Pamiętacie Państwo co powiedział w roku 2011 ZiBi do Wojciecha Łazarka :
– A dzisiaj ja do pana powiem w ten sposób : „Zdejmij pan klapki z oczu!”
Natomiast ja Mirosław Tłokiński w roku 2015 mówię do Was wszystkich : burmistrzów, prezydentów miast, działaczy, trenerów, kibiców, miłośników,fanów i fantyków polskiej piłki nożnej :„Zdejmijcie klapy z oczu i przejżyjcie na nie, żeby nie było za późno dla waszych dzieci i wnuków! Pomyślcie o ich przyszłości”
Z wyrazami szacunku i sportowymi pozdrowieniami
Mirosław Tłokiński
PS.
AD: -„Hajto dostał wszystkich zawodników, jakich sobie zażyczył. Zapewniliśmy też zgodne z jego oczekiwaniami pieniądze dla sztabu i samych piłkarzy.Niemałe.Na pewno pod tym względem w górnej połówce I-ligowej tabeli” – fragment wypowiedzi z dnia 03 czerwca 2015 roku na Slaskipoker.pl prezydenta Tychów pana Andrzeja Dziuby.
MT :Te tyskie pieniądze za doradztwo nie wystarczą może do pokrycia śląskiego długu inwestycyjnego, ale wystarczą może do pokrycia długu pokerowego ? Czarno widzę tę zieleń.No cóż – zielono-czarni. Wspólczując, życzę wszystkim działaczom tego sympatycznego klubu większej rozwagi na przyszłość, zwłaszcza gdy posiada się tak piękny stadion.Nie naśladujcie Widzewa.
Następny akt 3/3 – „Kto załatwił Grenia uczynkiem?”
# MiroslawTlokinski # GKSTychy # ZiBi # PZPN # PilkaNozna # Futbol # AndrzejDziuba # WojciechLazarek # LigaPolska