Kontakt

11 thoughts on “Kontakt

  1. Przeczytałem wywiad z Panem dziennikarza Eurosportu.
    Jestem oczarowany kompetencją, odwagą i stylem Pana wypowiedzi.
    Jakże bardzo różni się od bełkotu większości sprawozdawców
    i fachowców telewizyjnych.
    Zgadzam sie całkowicie z Panem.
    Życzę panu dużo zdrowia i pomyślności.

    Janusz

  2. Szanowny Panie Mirosławie”Tłoku” Tłokiński
    Na stadion widzewa chodziłem jako trampkarz lecz nie było mi dane grać z różnych powodów w drużynie,natomiast na mecze chodziłem regularnie jako kibic od momentu awansu widzewa do drugiej ligi.Najlepsze czasy tej drużyny były za czasów prezesa
    Sobolewskiego i pamiętam ,że jak Pan zaczynał swoją karierę w widzewie to był Pan nominalnym skrzydłowym a zakończył jako stoper co świadczy o Pana wszechstronności.
    Był Pan jednym z naszych ulubionych piłkarzy i dziękuję za całe serducho jakie zostawił Pan razem z innymi zawodnikami na boisku i radość jaką było oglądanie Was podczas meczów. Czytając wywiad z Panem widziałem starego wojownika z boiska , który nie bał się żadnego przeciwnika i tak zostało w Pana charakterze do dziś – wielki szacun za całość. Zyczę dalszych sukcesów i wytrwałości . Pozdrawiam stary kibic Widzewa

  3. Bardzo ciekawy wywiad przedstawiający zupełnie inne (nie polskie) spojrzenie na ,,rządzenie” polską piłką. Gratuluję kompetencji i odwagi.
    Tej Panu nie można odmówić w przeciwieństwie do naszych pseudo fachowców.
    Życzę dużo zdrowia i wytrwałości w działaniu.

  4. Gratuluję ciekawego wywiadu. Skłonił mnie on do zapoznania się z Pana wczesniejszymi artykułami. Podzielam opinie wielu obserwatorów że z oddali lepiej dostrzega Pan las podczas gdy w Polsce przesłaniają nam widok jakieś drzewa”. Sprawe „rozegrania” Koseckiego zaliczyłbym Bońkowi na + ,ponieważ dowodzi jego umiejętnosci zarządzania ludźmi w korporacji jaką stała się centrala związku. Na Prezesa wolę gościa, który ma może i złe intencje ale niezłe kompetencje niż odwrotnie. Tym pierwszym jest Boniek, drugim, niestety, przesympatyczny KOsecki.
    seRDECZNIE Pana pozdrawiam i życzę kolejnych ciekawych artykułów.
    Ps. czy zapoznał się Pan może z „Asystentem Trenera” – nowym polskim magazynem dla specjalistów? byłbym wdzi eczny za Pańską opinię.

  5. Witaj Mirku, znamy się jeszcze z czasów kiedy to grałeś w Renens VD. Bardzo spodobały
    mi się twoje wypowiedzi. Co do Pana Tomaszewskiego to należałoby dodać
    jego fragment życiorysu dotyczący jego pobytu i grze w Alicante.Ten Pan
    nie bardzo lubi o tym okresie rozmawiać może Ty go namówisz na szczerość,
    zobaczymy czy powie prawdę. Pozdrawiam Waldemar z Costa Blanca.

  6. Witam! Bliska mi jest Pańska idea wychowania przez sport, bo sam jako nauczyciel wychowywałem młodzież przez… uczestnictwo we wspólnocie. W młodości uprawiałem podwórkową piłkę i grałem w klubie w szachy-stąd potrafię docenić wkład myśli na boisku, mimo że żadnej kariery nie zrobiłem. Pamietam jaką miałem frajdę, kiedy udało się przeprowadzić z kolegami przemyślaną akcję…i zdobyć gola. Ba, oklaskiwaliśmy także przeciwników za ich ładne akcje. Szukaliśmy na boisku piękna !! – teraz to wiem. Od 30 lat jestem uczestnikiem międz,ruchu „Wiara i Światło” /osoby upośledzone, ich rodziny i przyjaciele/. To bycie we wspólnocie z osobami kruchymi a pełnymi piękna, dobroci serca ukaształtowało mnie jako człowieka! Od ośmiu lat przebywam na nauczycielskiej emeryturze i spłacam zaciągnięte wobec Życia długi…Czy byłby Pan zainteresowany udziałem w sympozjum nt fenomenu wspólnoty jako miejsca przebywania ze sobą w ramach VIII Szczecińskiego Zalewu Myśli? Są to mądrościowe sympozja organizowane przeze mnie na zamku wokół idei życia w społeczeństwie głęboko ludzkim. Więcej: http://www.fundacja-dom-rodzinny.org.pl
    Pozdrawiam i życzę wierności ideałom
    Arek Więcko, Szczecin

  7. Apel do kibiców – dość nienawiści!

    Jestem łodzianinem. Dumnym z historii miasta, w którym się urodziłem, a które zbudowali ludzie różnych kultur i religii. Choć różnili się między sobą, to potrafili współpracować i to na wielu płaszczyznach. Przykładem jest choćby historia bazyliki archikatedralnej, przy budowie której mieli swój udział nie tylko katolicy, ale też ewangelicy, żydzi i prawosławni. Współdziałanie to wyprzedzało na wiele lat ideę ekumenizmu.

    Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach, gdy zdecydowanie mniej między nami różnic, dominuje monokultura i przytłaczająca większość ludzi wierzy podobnie, reprezentując zbliżone wartości na codzień, o wiele łatwiej o współpracę dla dobra ogółu. A jednak, nie jest to takie oczywiste i zdanie, które zapiszę poniżej ukaże to z całą swoją mocą:

    Jestem łodzianinem i .. kibicem Widzewa (lub – jestem kibicem ŁKS-u).

    Od razu u sporej części łodzian zapala się czerwona lampka, nieprawdaż? Co takiego wzbudza na tyle negatywne uczucia, że naprzeciw siebie (czasem nawet z kastetami, tasakami i łańcuchami w rękach) stają koledzy ze szkoły, z pracy, sąsiedzi z tego samego osiedla, tej samej ulicy.. Ludzie, którzy praktycznie niczym się nie różnią poza tym, że sympatyzują z inną drużyną piłkarską. Gdyby nie posiadali wiedzy o tym, kto komu kibicuje, mogliby być najlepszymi przyjaciółmi. Zdarza się, że nimi są.

    Do czasu .. meczu.

    A może być inaczej, powinno być inaczej. Dowodem tego są patriotyczne pielgrzymki kibiców, czy Marsze Niepodległości, gdzie obok siebie maszerują fani z całej Polski. Łączy ich pomyślność Ojczyzny i budowanie przyszłości Polski.

    Czy kibiców w Łodzi może połączyć pomyślność miasta, w którym żyją i wierzę, że pragną by się rozwijało? Od paru lat widać wiele pozytywnych działań. Miasto się zmienia, przeprowadzane są inwestycje, kamienice są rewitalizowane, buduje się Nowe Centrum Miasta i wspaniały dworzec Łódź-Fabryczna. Wreszcie powstają stadiony, poprawia się baza sportowa.

    Niestety, w ślad za tym wszystkim nie idzie rozwój sportowy ŁKS-u i Widzewa. Tak źle jak obecnie nie było chyba nigdy. Pierwsze zespoły tych klubów grają w III i IV lidze! Czy współpraca obu klubów może pomóc w wydostaniu się z dna zapaści? Oczywiście. Prozaiczny przykład – obecnie potencjalny sponsor musi brać uwagę przy zaangażowaniu się w dany klub, czy druga część miasta nie będzie jego produktów bojkotować. To nienormalna sytuacja, wręcz chora!

    Czas to przełamać, bo razem możemy więcej. Współpracując nie tylko będzie nam się lepiej żyło w naszym mieście, ale też mamy szansę dogonić piłkarsko najlepsze drużyny w Polsce. Łódź na to zasługuje!

    Jak zatem wyeliminować destrukcyjne zachowania? Kibice to przeważnie młodzi ludzie. Idealiści. Tworzą grupy osób identyfikujących się z konkretnym klubem, jego barwami i historią. Utożsamiają się też z miastem, w którym żyją. I nie są obojętni. Wierzą, w przeciwieństwie do wielu osób starszych, że świat można uczynić lepszym. A zatem trzeba te pozytywne cechy ukierunkować dla dobra nie tylko konkretnego klubu, ale i miasta, w którym żyją. Może władze miasta powinny wziąć to pod uwagę i podjąć jakieś konkretne działania właściwie motywujące młodych ludzi?

    Wszyscy jesteśmy łodzianami, chcemy by nasze miasto było najlepszym na świecie miejscem do życia. Cieszą nas inwestycje, nowe miejsca pracy, piękniejsze ulice, kamienice, stadiony. Jednak ten pozytywny obraz zakłóca szowinizm oraz nienawiść do fanów drużyny z drugiej strony miasta. Marzy mi się by to przełamać, by władze Łodzi oraz całe łódzkie środowisko piłkarskie rozpoczęło działania mające przynieść temu kres.

    Sportowa rywalizacja – tak, nienawiść do kibiców przeciwnej drużyny – nie. Czy to tylko utopia? Od nas zależy. Koledzy, sąsiedzi, przyjaciele, zgoda jest w naszych rękach. Wybierzmy to co dobre i zacznijmy się wzajemnie szanować. Warto chociaż spróbować!

    Ps. Ten apel warto przekazać dalej i rozpropagować. Może jest więcej osób podobnie myślących.

Skomentuj kibic Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *