ZBIGNIEW BONIEK JAKO ZADANIOWY BAJERANT Cz. 1/3
„Bilans polityki sportowej”
Niniejszy tekst będzie swego rodzaju rozpraw(k)ą udowodniającą i potwierdzającą słuszność mojej tezy zawartej w tytule artykułu „Zbigniew Boniek jako Zawodowy Bajerant”, który ukazał się dnia 20.05.2013 roku w „GW”. Jest to swego rodzaju cześć druga, udowodniająca tym razem akcje praktyczne Bajeranta Zawodowego czyli „Bajeranctwo Zadaniowe”.
Po napisaniu tamtego materiału, przez kilka miesięcy nie mogłem znaleźć wydawcy wśród polskich gazet sportowych. Dlatego tym razem postanowiłem wykorzystać inną możliwość komunikacji z publicznością, zakładając własny Blog zatytułowany „Tłoczek, do pióra” , który traktuję jako pewną formę wezwania do tablicy a raczej do pisania. Bez wliczania pierwszych trzech miesięcy rozgrywek 2012/2013, Zbigniew Boniek jest już dwa sezony na czele PZPN, instytucji odpowiedzialnej za rozwój polskiego futbolu. W rocznice od napisania tamtego artykułu postanowiłem podsumować pracę prezesa. Uważam, że chcąc obiektywnie wypowiadać się czy pisać o czymkolwiek a zwłaszcza o kimkolwiek, trzeba zwrócić uwagę na następujące elementy :
1) Co będę omawiał czyli temat tezy.
2) Co będę chciał udowodnić czyli postawienie tezy i jej założenia (wstęp).
3) Co przemawia za słusznością postawionej tezy czyli argumentacja (część główna).
4) Co potwierdza założoną tezę czyli wnioski z rozumowania dedukcyjnego (zakończenie).
Tematem będzie „Podsumowanie polityki sportowej Zbigniewa Bońka ”. Na początku w tytule chciałem napisać o Bilansie polityki PZPN-u”, ale ponieważ od prawie dwudziestu miesięcy, nikt inny oprócz prezesa nie wypowiada się na ten temat w prasie, więc postanowiłem nie analizować pracy osób mu towarzyszących. Jeśli chodzi o założenia tezy, to określają je zagadnienia związane z rolami i zadaniami przywódców. W tym przypadku szefa PZPN i jego zarządu. Założeniem moim jest, że prezes ma cztery podstawowe obowiązki do wykonania od początku swojej kadencji :
1) ocena aktualnej sytuacji w polskiej piłce nożnej (zwłaszcza młodzieżowej).
2) określenie celów na przyszłość.
3) opracowanie strategii i metod dochodzenia do tych celów.
4) przygotowanie planu realizacji założonych celów.
W części głównej udowodnię poprzez argumentację , że cel główny PZPN jakim powinno być opracowanie reformy oraz planu szkolenia dzieci i młodzieży w Polsce nie jest realizowany. Na zakończenie, czyli w podsumowaniu potwierdzę tezę , że „Zbigniew Boniek to Zadaniowy Bajerant”, co wyraziłem w wierszu poprzedniego artykułu, który pozwolę sobie czytelnikom przypomnieć jako wprowadzenie , wraz ze zamianą w tytule słowa „Zawodowy” na „Zadaniowy” i wytłumaczeniem pojęć Bajerant i Zadaniowy :
bajka „ ZADANIOWY BAJERANT”
Pewien student Zadaniowy Bajerant *(ZB) chwalił się wszystkim, że odrobił zadanie domowe na temat „Jak uzdrowić polską piłkę nożną” , ale przyniósł wpisaną przez nauczyciela uwagę w zeszycie za jej brak.
– Dlaczego ? pyta go kolega.
ZB : Bo ja myślałem, że zdążę na przerwie, przed lekcją, że zrobię…, to znaczy przepiszę od kolegów.
– I co nie zdążyłeś ?
ZB : Nie , bo oni też nie mieli tego zadania.
– Dlaczego ?
ZB : Bo to zadanie było trudne !
– To może powinieneś nie oszukiwać , tylko wcześniej poprosić kogoś o pomoc w jego rozwiązaniu.
ZB : Nie mogłem.
– Dlaczego?
ZB : Pycha mi nie pozwoliła !
*Bajerant – ktoś , kto posiada zdolności manipulowania innymi za pomocą kłamstw obliczonych na wywarcie wrażenia lub zdobycie sympatii.
*Zadaniowy (ZAD) – jeden z motywów kłamania w zależności od charakteru kłamcy, polegający na ochronie wykonywania swoich zadań przed osobami rozpraszającymi go innymi wg niego nieistotnymi sprawami.
WSTĘP :
Na samym początku chciałbym wyjaśnić, że nigdy nie byłem zwolennikiem ani poprzedniego, ani obecnego zarządu PZPN. Moje spojrzenie na wydarzenia sportowe w Polsce były, są i będą bezinteresowne oraz neutralne tzn. takie jak kraj w którym aktualnie żyję. Wolność słowa w Szwajcarii to cenny, ale rzadki przywilej niezależności, który w przeszłości mogli zaznać w tym kraju inni polscy emigranci. A teraz przejdźmy do merytorycznego podsumowania prawie dwuletniej pracy PZPN-u, a zwłaszcza jego prezesa.
Teza zakłada, że do dnia dzisiejszego Zbigniew Boniek nie przedstawił żadnej merytorycznie opracowanej strategii dotyczącej pracy i rozwoju polskiej piłki młodzieżowej oraz niższych klas rozgrywkowych.
Chciałbym zwrócić uwagę, że cześć główna czyli argumentacje będą przedstawione w punktach (które będą w nawiasach) z dwóch powodów. Po pierwsze, aby wiedzieć do ilu obiecanych reform doszło w Polsce. Po drugie w jakim z poruszanych punktów nastąpiły szkoleniowe zmiany dotyczące dzieci i młodzieży, aby ewentualni „obrońcy” czy „rzecznicy” (nie tylko prasowi) prezesa mogli odnieść się krytycznie do każdego omawianego przeze mnie zagadnienia. Mojej analizie podlegać będą wypowiedzi, obietnice, deklaracje oraz podjęte decyzje prezesa. Podsumowanie każdego miesiąca będzie w formie moich refleksji. Na wstępie zacznijmy od mięsiecy poprzedzających wybory nowego prezesa, aby w ten sposób oddać atmosferę przedwyborczą i przypomnieć w jaki sposób polskie media poruszały tematy dotyczące ich faworyta na prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, wpływając tym samym na opinię publiczną.
Sierpień 2012
„ Boniek ostro o Lewym : – Twój bilans jest śmieszny”.
Takim właśnie tytułem rozpoczęła swój artykuł jedna z gazet. Oto jak wypowiedział się Zbigniew Boniek o Lewandowskim : „Przede wszystkim chciałem powiedzieć jedno Robertowi Lewandowskiemu – jesteś utalentowany, dobrze grasz w Borusii, ale w reprezentacji to twój bilans jest niestety śmieszny. Tak sobie to sprawdzam – rozegrałeś dwanaście meczów o stawkę i strzeliłeś w niej trzy gole, ale dwa z San Marino. Chwalić się możesz jedynie trafieniem z Grecją, ale to za mało. Zajmij się więc rzeczywistą walką na boisku, ale to oznacza, że musisz naprawdę się spocić, mieć krew na piszczelach. Więcej zaangażowania a mniej dbania o PR. Na razie twoja kariera w kadrze jest wirtualna. W rzeczywistości czy byś grał czy nie niewielka by była różnica. Musisz się wykazać, ale tak na serio, jako facet”.
Inny tytuł brzmiał „ Boniek atakuje Lewandowskiego : zacznij grać, nie gadać”.
Jeszcze inny podsumował stwierdzając ,,Kilka mądrych słów z ust Bońka”.
Moje refleksje : Wtedy pomyślałem , że Zbyszek Boniek od samego początku ostro atakuje. No i jaki takt oraz kultura osobista prezesa PZPN (w przypadku ewentualnego wygrania październikowych wyborów) w ocenie swojego zawodnika. Osobiście połączyłbym siły tych trzech przychylnych prezesowi źródeł prasowych i napisał tytuł :„ Kilka mądrych słów z ust Bońka : zacznij grać, nie gadać bo twój bilans jest śmieszny”. Jakie znaczenie i powiązanie z moja analizą będą miały te „mądre” (według mediów) słowa prezesa odkryjecie na końcu artykułu.
Wrzesień 2012
Dwa razy więcej na dyskusje ?
„Super Express” zapytał Zbigniewa Bońka : „ 26.10.2012 roku odbędą się wybory nowego prezesa PZPN. Na jaka pensję liczy w razie wygranej w wyborach ? Kandydat na prezesa odpowiedział : „ Jeśli ja wygram wybory, to nie będę pobierał pensji z PZPN. Bo dla mnie byciem prezesem to misja, a nie skok na kasę. Pieniądze to ja zarabiam gdzie indziej.Owszem, może wydam dwa razy więcej niż Lato na przykład na dyskusje z mediami o polskiej piłce (1) czy na inne projekty (?) ale do mojej kieszeni nic nie trafi ”.
Moje refleksje : Ile Lato wydawał rocznie na cele medialne nie wiem do dzisiaj i wiedzieć nie chcę. Ale to co mnie zaszokowało i co usłyszałem po raz pierwszy w moim życiu z ust szefa jakiegokolwiek związku piłkarskiego to stwierdzenie, że będzie wydawał pieniądze na dyskusje z mediami !!! Mimo, że do wyborów pozostało jeszcze miesiąc czasu, potraktowałem to jako pierwszą oficjalną obietnicę przedwyborczą Zbigniewa Bońka. Zadawałem sobie wtedy pytanie : Czy istnieje taka droga czy możliwość prawno – finansowa aby prezes czy PZPN wydawali pieniądze na media ? I o jakiego typu wydatki chodzi ?! Wiem, z własnego doświadczenia, że udzielałem wywiadów albo za darmo, albo mi płacono. A tutaj prezes deklaruje oficjalnie, że on będzie płacił. Komu i za co ? Przecież za wywiady tak znanej osoby jaką jest ZiBi telewizja, prasa czy radio powinny płacić Oczywiście w pięknym polskim języku można dodać na początku jedną, maksymalnie trzy litery i zapytać prezesa : Czy chodzi o płacenie czy (o)płacanie lub (pod)płacenie dziennikarzy i mediów ? W drugiej części zdania dodał, że pieniądze także wyda na inne projekty (?). Idąc śladami logiki rozumowania, a zwłaszcza sposobie wysławiania się Zbyszka Bońka moja niewiedza o przyszłych wydatkach na dyskusje z mediami została częściowo oświecona. Dlaczego ? Bo określił to jako projekt ! Zastanawiałem się o jaki projekt będzie chodziło ? Z reguły przedstawia się coś i następnie mówi ile to będzie kosztowało. A tutaj odwrotnie. „Wyda pieniądze na media i inne projekty”, ale nie określił o jakie inne projekty chodzi i ile wyda. Oprócz tego, że będzie to może dwa razy więcej niż wydawał Lato. Dwa razy więcej od jakiej sumy ? Ale potem pomyślałem: dożyjesz, zobaczysz. Postanowiłem analizować każdy miesiąc, wyciągając obiektywne i sprawiedliwe wnioski. A oto one :
Część główna
Październik 2012
Propaganda sukcesu
Zbigniew Boniek wygrał wybory 26 października i tego miesiąca nie powinienem analizować, ale już w drugim dniu po wyborach prezes zwołał Komisję ds. Nagłych PZPN i wyleciał jak strzała ze swoimi pomysłami. Prasa poinformowała, że nowy prezes PZPN rozpoczął pracę nad poprawą wizerunku związku (2) i podjął pierwsza decyzję która ucieszy wszystkich kibiców, bo chodzi o obniżkę cen biletów (ad.2) o 20 zł. na towarzyski mecz z Urugwajem 14 listopada. To gest dla kibiców !
Moje refleksje : Była to pierwsza oficjalna decyzja ale druga obietnica, wliczając tą z miesięcy przedwyborczych. Według założeń Zbyszka Bońka obniżka cen biletów poprawi wizerunek związku !? Poprzedni zarząd aby osiągnąć ten sam cel postanowił zmienić logo PZPN ! Dawniej, za czasów „komuny”, obniżka ceny wódki miała wpływać na poprawę wizerunku Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) i podniesienie zaufania społeczeństwa do Komitetu Centralnego. Pomyślałem sobie, że ZiBi też chce kogoś „ upić” i to na umór.
Ale kogo i czym ?
Kogo? Kibiców.
Czym ? Obietnicami.
To ta sama metoda, ale inne narzędzie, które nazwałem „upijaniem medialnym”.
Listopad 2012
Samoocena i niemieckie pomysły
W tym miesiącu nic się nie działo ! Pusty sezon na ogórki. „Pusty”, bo chociaż zebrał się po raz pierwszy nowy Zarząd PZPN, to oprócz przedstawienia nowych członków i ich funkcji w zarządzie, żadnego konkretnego tematu nie poruszano. Ku memu zdziwieniu dwa tygodnie po wyborach wypowiedział się jednak pan Andrzej Padewski członek Zarządu PZPN szef Dolnośląskiego ZPN-u. Oto jego wypowiedź w skoncentrowanej pigułce :
„Czuję ulgę bo prezesem został mój faworyt. Na ten sukces złożyła się praca wielu ludzi bo piłka nożna jest grą zespołową , ale teraz bierzemy się do roboty. Drużynę prezesa ze wszystkimi wiceprezesami i członkami zarządu w skali od 1 do 10 oceniam na ósemkę, pewną ósemkę ! O dziesiątce nie może być mowy, bo trzeba zmienić statut (3) , któremu do doskonałości brakuje bardzo dużo. Pełen jest zawiłości prawnych, daje możliwość do przekupywania i obiecywania. Jeśli chcemy wprowadzić jakąś fajną reformę, blokują nas zapisy statutowe. Im szybciej je zmienimy, tym lepiej. Samo naprawianie statutu potrwa jakieś osiem miesięcy aby scalić w jeden projekt. Cały szereg poprawek regulaminowych i statutowych mam przygotowany już od dawna. Są zaczerpnięte z pomysłów niemieckich gdzie wszystko, od początku do końca, jest jasne. Poprzedni Zarząd nawet się nad nim nie pochylił, teraz zrobimy to my ! ”.
Moje refleksje : Gdyby podczas wyborów na prezesa był przedstawiony program uzdrawiania polskiej piłki, to 30 dni jest niezwykle długim okresem czasu na wdrożenie i realizację założonego planu lub jego udoskonalenie. Ale ponieważ takowego programu nie było, tylko puste słowa i obietnice, to dlaczego nie wykorzystano tego czasu do jego omówienia lub opracowania. Pomyślałem : „Obiecanki cacanki a głupiemu (kibicowi) radość”. Nie mając jednak żadnych informacji, pewności ani dowodów, postanowiłem czekać osiem miesięcy tzn. do czerwca 2013 roku.
Moje pytanie wtedy brzmiało : Jakim programem uzdrowienia polskiej piłki Zbigniew Boniek wygrał wybory na prezesa PZPN ?
Ze sportowymi pozdrowieniami
Mirosław Tłokiński
Ciąg dalszy już 30 maja 2014 r.
ZBIGNIEW BONIEK JAKO ZADANIOWY BAJERANT Cz. 2/3
Grudzień 2012
Czas prezentów i rózg od „ Gwiazdora Bońka”
Grudzień przebiega z reguły pod znakiem przedświątecznego napięcia, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Bo pierwsi oczekują z wielką nadzieją na prezenty od „Gwiazdora”, a drudzy robią wszystko aby zrealizować marzenia dzieci, ale pod warunkiem że były grzeczne. Ten miesiąc był także bardzo burzliwy dla PZPN i jego prezesa. Sam „Gwiazdor Boniek” otrzymał prezent w postaci nominacji do Rady Bezpieczeństwa Imprez Masowych.W tym miesiącu odbyło się także II posiedzenie nowego Zarządu PZPN. Jeden z portali internetowych pisał, że „ Boniek podjął ważne decyzje ”a inny o „ przełomowych decyzjach prezesa ”. Ja nazwałem je „prezentami” i „rózgami”.
Rózgi od „Gwiazdora Bońka” czyli wyciąganie trupów z szafy.
Jeden z portali poinformował, że „ Afery w PZPN są jak Angry Birds – wciąż nadlatują kolejne. Boniek musi z nimi walczyć”. Inny stwierdził, że „ Boniek doniesie na Latę do prokuratury (4)”. Chodzi o zakup działki pod budowę nowej siedziby PZPN. „Niewykluczone, że te decyzje były tylko i wyłącznie wynikiem błędów. Osoby odpowiedzialne powinny ponieść jednak konsekwencje” zapowiedział ZiBi. Nowy zarząd zrezygnował z budowy obiektu w Wilanowie (5). Na posiedzeniu dyskutowano o tzw. aferze autobusowej (6). „Oddaliśmy tę sprawę do prokuratury. Staramy sie robić zwykłe rzeczy, bo chcemy, żeby było normalnie. Jeśli dążenie do normalności oznacza w polskim futbolu stawianie sobie wysoko poprzeczki, to znaczy, że coś jest nie tak” zdradził ZiBi.
Prezenty od „ Gwiazdora Bońka” :
Usłyszeliśmy także o prezencie, które dzieci otrzymają ale dopiero za rok. Na początku 2014 roku z koszulek kadry zniknie logo związku (7) wprowadzone przez Latę. Będzie więc znajdować się na nich tylko i wyłącznie orzełek. Kolejny poruszany temat to budowa siedziby PZPN. „Ta inwestycja byłaby po prostu nieopłacalna. Potwierdziły to wyniki analiz, o które się zwróciliśmy. Wszystkie były negatywne” powiedział „Gwiazdor”. Prezes jest zwolennikiem przeniesienia w przyszłości siedzibę PZPN na Stadion Narodowy(8). Podczas posiedzenia zarządu nowym dyrektorem sportowym(9) został Stefan Majewski, który zastąpił Jerzego Engela, a nowym rzecznikiem prasowym związku(10) Jakub Kwiatkowski. Jedna z gazet poinformowała, że „Boniek ma nowy pomysł na kadrę” czyli zorganizować mecz polskich ligowców ze stranierimi w ciągu 2 lat – w terminie FIFA ! (11). „Nie jestem przekonany, że drużyna grająca w krajowym składzie gładko przegrałaby z zespołem, w którym wystąpiliby np. Szczęsny, Piszczek czy Lewandowski” powiedział Zibi. Nowym pomysłem były także grudniowe spotkania kadry (12). „Zamiast latać do Turcji i grać przy pustych trybunach, dlaczego zamiast tego nie polecieć do Afryki czy Ameryki Południowej. W Limie grając przeciw Peru byłoby 50 tys. kibiców” stwierdził Boniek.
Ale największy prezent jaki sam sobie sprawił „Gwiazdor ZiBi” była uchwała Zarządu PZPN z dnia 12.XII.2012 w sprawie powołania składu Komisji ds. Mediów i Marketingu PZPN (ad.1) W jej skład weszło jak na zespół piłkarski przystało 10-ciu graczy : Janusz Basałaj (przewodniczący), Piotr Gołos (wice-przewodniczący), Paweł Drażba (sekretarz), Mateusz Borek (Polsat), Roman Kotłoń (Polsat), Adam Godlewski (Piłka Nożna),Tomasz Smokowski (Canal+), Andrzej Janisz (Polskie Radia), Włodzimierz Szaranowicz (TVP), Michał Białoński (Interia.pl). Ponieważ brakuje jeszcze jednego zawodnika aby zespół był w komplecie, to umówmy się, że golkiperem pilnującym zarówno bramki PZPN jak i wszystkich grających zawodników będzie ZiBi.
Moje refleksje : Jak mogliście zauważyć ostatnią decyzję tego miesiąca potraktowałem jako realizację pierwszej czyli wrześniowej obietnicy przedwyborczej , którą zakwalifikowałem do rangi projektu wydawania na dyskusje z mediami (1). W grudniu jednak nie wiedziałem, że taki (po)twór powstał w strukturach PZPN-u. Dowiedziałem się dopiero po kilku miesiącach gdy chciałem wydać mój pierwszy artykuł, ale właściciele wielu gazet nie zgadzali się na jego opublikowanie ! Na temat pomysłów dotyczących meczów polskich ligowców ze stranierimi i grudniowe mecze kadry nie chcę się nawet wypowiadać. Są to idee z serii „ wyciągnięte z rękawa” czy „szybciej mówię niż myślę”. 50 tysięcy kibiców w Afryce lub Ameryce Południowej na meczach reprezentacji Polski zostawię też bez komentarza. A co na to „polski naród piłkarski” ? W połowie grudnia wszystkie media ogłosiły, że prezes ma największe zaufanie wśród Polaków biorąc pod uwagę ludzi ze środowiska piłkarskiego (sondaż CBOS). Zaufanie do Bońka zadeklarowało 74% ankietowanych i było większe od zaufania do prezydenta RP Bronisława Komorowskiego! Sondaże postawiły „wybrańce mediów” ponad wszystkich polityków. Wielki sukces medialny! Chciałoby się krzyknąć: Boniek na prezydenta !
Jednak w dalszym ciągu nie doszukałem się w tym miesiącu odpowiedzi na moje zasadnicze pytanie : Jakie decyzje Bońka dotyczące rozwoju polskiej piłki nożnej miały wpływ na ten fenomenalny sukces medialny ? Odpowiedź mogła być tylko jedna : Żadne, bo minęło półtorej miesiąca od wyborów i nie tylko nic ważnego nie zostało zrobione, ale nawet nie ustalone, przedstawione czy choćby wymyślone . Czyżby ta obniżka biletów o 20 złotych na listopadowy mecz z Urugwajem tak spektakularnie wpłynęła na uczucia i umysły kibiców ? A może nasz naród nie jest taki głupi jak mówią sondaże ? Może tak już było ustalone, zaplanowane od początku ? Grudzień był najbardziej pracowitym miesiącem dla prezesa i jego mediów, ale jeśli chodzi o „gadkę szmatkę”, a nie o konkrety.Według mnie żaden z poruszanych tematów nie miał, nie ma i nigdy nie będzie miał wpływu na rozwój polskiej piłki nożnej a zwłaszcza tej dotyczącej młodzieży. A o to przecież chodzi w założeniu mojej tezy.
Styczeń 2013
Trenerzy, kibice i stadiony
No dobrze. ZiBi, jego słudzy (przepraszam – osoby towarzyszące lub współtowarzysze) i jego „czwarta władza” tak się napracowały w przeciągu dwóch ostatnich miesięcy starego roku, że na początku nowego należałby się wszystkim zasłużony odpoczynek. Tak, ale gdyby byli leniami. A oni muszą działać, bo program uzdrawiania polskiej piłki jest pilny. Dlatego też pracując w pocie czoła zdecydowano, że reprezentacja w eliminacjach Mistrzostw Świata rozegra wszystkie mecze na Stadionie Narodowym w Warszawie (13). Poznaliśmy także za jakie grupy będą odpowiedzialni nowi trenerzy reprezentacji młodzieżowych (14). Marcin Dorna objął kadry U-20 i U-21. Marcin Sasal został wybrany selekcjonerem U-19 i U-18. Robert Wójcik trenerem U-17/16. Bartłomiej Zalewski U-15. Jednocześnie ZiBi przyznał się, że niepotrzebnie zwolnił trenera Mirosława Dawidowskiego, który odnosił sukcesy z reprezentacją do lat 16. „Mamy wiele pomysłów do zrobienia. Musimy np. przekształcić reprezentację do lat 21,19,17 i 15 (15) Chcemy, żeby trener kadry do lat 21 był odpowiedzialny także za U-20, ten z U-19 również za U-18 itd.” powiedział ZiBi. Aby dowartościować te reprezentacje wydelegowano do każdej z nich specjalnych ambasadorów (16) spośród byłych polskich piłkarzy. Aby proces licencyjny dla klubów był bardziej przejrzysty, profesjonalny i odpowiedzialny zarząd PZPN zatwierdził nowy podręcznik licencyjny (17). Tego miesiąca podjęto także uchwałę o zwrócenie się do Komisji Ligi Ekstraklasy SA,Wydziału Dyscypliny PZPN oraz Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN o uchylenie kar dla kibiców (18) dotyczących ich zachowania na stadionach.
Moje refleksje : Ponieważ wszystkie przedsięwzięcia w tym miesiącu nie miały nic wspólnego z planem rozwoju i szkolenia w polskiej piłce, więc i nie ma co komentować. Zastanawiałem się tylko skąd się wzięła decyzja o grze reprezentacji na Stadionie Narodowym bez równoległego oficjalnego komunikatu Ministerstwa Sportu? Przecież stadion nie jest własnością PZPN-u !
Luty 2013
Boniek poinformował, że wszystkie mecze reprezentacji Polski U-21 odbywać się będą na stadionie Cracovii (19)
Moje refleksje : Ta wiadomość ucieszyła mnie najbardziej, bo to wielki krok w rozwoju naszego piłkarstwa. Jak na miesiąc pracy to niewiele, ale za to konkretnie, bo chociaż młodzież wie gdzie będzie grała.
Marzec 2013
Centralizacja
Ekstraklasa SA powiadomiła, że od nowego sezonu powstanie Centralna Liga Juniorów (20) na miejsce rozgrywek Młodej Ekstraklasy. Natomiast media poinformowały o tym jako sztandarowym projekcie Bońka. „Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jeśli mamy być dobrze odbierani, to musi być jakiś sukces piłkarski. Ale to już nie zależy od prezesa i zarządu” powiedział ZiBi.
Wyprawa przeciw „farbowanym lisom”
„Chcę mieć w reprezentacji tylko tych, którzy mówią po polsku (21). Jeśli ktoś nie mówi po polsku, nie jest Polakiem” – wypowiedział się prezes PZPN-u na temat kadrowiczów nie mówiących po polsku.
Moje refleksje : Tym samym jak za czasów krzyżackich „Wielki Mistrz” dał jasny znak, tym razem do wyprawy przeciw „poganom mowy polskiej” czyli „farbowanym lisom”, którzy nie władają językiem polskim tak dobrze jak on sam. W ten sposób potwierdzają ich „niewiarę” w uzdrowicielski wpływ języka polskiego na postęp futbolu w kraju, ale także bezpośrednio na poziom gry i wyniki pierwszej reprezentacji. Bo jak ktoś źle mówi po polsku, to nie tylko nie jest Polakiem, ale też źle gra (po polsku). Jeśli chodzi o Centralną Ligę Juniorów, to uważam ten pomysł za kompletnie niedostosowany do polskiej rzeczywistości. Podział na regiony stworzy przez większość sezonu sytuację dużych dysproporcji poziomu gry między ośrodkami i drużynami o większych możliwościach, a tymi o mniejszym potencjale szkoleniowym. Mecze pozwalające na konfrontacje na wyższym poziomie mogą nastąpić dopiero od rozgrywek ćwierćfinałowych. Ale to tylko „garść” meczów !
Kwiecień 2013
Stadion Narodowy i Śląski na Euro 2020
Zarząd podjął decyzję o tym, że przy kandydowaniu Polski do organizacji Euro 2020 (22) zostaną zgłoszone dwa stadiony – Narodowy i Śląski.
Reforma Ekstraklasy
Od miesięcy media sprzyjające prezesowi pisały o pomyśle Zbigniewa Bońka zreformowania rozgrywek ligowych najwyższej klasy rozrywkowej w Polsce. Inne, że to projekt Ekstraklasy SA. Jeszcze inne poinformowały, że „prezes lobbował za reformą Ekstraklasy, choć nie miał stuprocentowego przekonania, że ona się uda”. W tym całym zamieszaniu nie wiadomo było komu wierzyć. Działacze Ekstraklasy SA wymyślili ten projekt czy prezes ? Ale nie chodzi w tym przypadku o wiarę, ale o prawdę. Dlatego zastanawiałem się nad tym ile będę czekał aby ją poznać ? 5 kwietnia Rada Nadzorcza Ekstraklasy SA podjęła uchwałę o wprowadzeniu od sezonu 2013/14 reformy rozgrywek (23). Po 30 kolejkach liga zostanie podzielona na grupy mistrzowską oraz spadkową i każdy zespół zagra 7 dodatkowych meczy ligowych. Sam prezes Boniek powiedział, że „ polscy piłkarze powinni grać więcej, aby zbliżyć się poziomem do najlepszych w Europie”.
„ Zarząd PZPN blokuje” czy „Boniek stawia ultimatum ” ?
Pod koniec kwietnia kluby – bez konsultacji z nimi – zgodziły się na reformę rozgrywek zaproponowaną przez Ekstraklasę SA, ale pod warunkiem, że nie dojdzie do podziału punktów. Na takie rozwiązanie nie zgodził się prezes oświadczając (w imieniu Zarządu?), że „nie zaakceptuje reformy bez podziałów punktów” i dał ultimatum do 17 maja na podjęcie decyzji według jego woli !
Moje refleksje : A więc już pod koniec miesiąca dowiedziałem się, że nie był to projekt prezesa, ale poprzez manipulacje medialne chęć przywłaszczenia sobie zasług za tą największą reformę piłkarską w Polsce. Oczywiście bezpośrednio wtajemniczeni o tym wiedzieli, ale opinia publiczna nie koniecznie. Nie musiałem długo czekać aby poznać prawdę kto jest pomysłodawcą projektu reformy rozgrywek, a kto jego lobbystą. Zwiększenia ilości meczy nie jest według mnie złym pomysłem. Gdybym był młodszy, chciałbym grać mecze co trzy dni, tak jak w Anglii. Jedynym elementem z którym całkowicie się nie zgadzam, to z formułą podziału punktów. Jest wiele argumentów przeciw, ale najważniejszy to całkowity brak sprawiedliwości, gdyż największą ilość punktów stracą te kluby, które mają ich najwięcej.
Czy kluby mimo tego zgodzą się na kontynuowanie tej formuły ? Myślę, że tak. Dlaczego ? Bo większość polskich klubów są jak „biedne myszy kościelne” i bez sponsoringu Ekstraklasy SA nie są w stanie normalnie funkcjonować. Gdyby natomiast atrakcyjność rozgrywek w jakimś sezonie nie wyszła, to proponuję w następnym dokonać podziału punktów przez współczynnik 3 lub 5. Ponieważ z matematycznego punktu widzenia : czym większy „współczynnik podziału” punktów tym większa atrakcyjność ! Ale jaki to ma związek z postępem w szkoleniu polskiej młodzieży ? Czy siedem dodatkowych meczy i to po dwutygodniowej przerwie, może wprowadzić nasze zespoły na szczyty europejskiej elity piłkarskiej ? Odpowiedz pozostawiam samym działaczom, trenerom i kibicom.
Maj 2013
Kadra tylko na Narodowym
Boniek wspólnie z ministrem sportu Joanną Muchą oświadczyli, ze wszystkie mecze piłkarskiej reprezentacji Polski w eliminacjach Mistrzostw Świata i Europy (ad.13) oraz finały krajowego pucharu do 2016 roku będą rozgrywane na Stadionie Narodowym (24). Pierwszej części oświadczenia nie będę oczywiście brał pod uwagę, ponieważ prezes Boniek złożył już taką deklarację w styczniu (pkt.13) i jak widać bez konsultacji z panią Minister !
Według woli prezesa
Kluby Ekstraklasy zgodziły się na wprowadzenie reformy ligi z podziałem punktów . Rada Nadzorcza Ekstraklasy SA zatwierdziła w tym miesiącu reformę rozgrywek, która wejdzie w życie od nowego sezonu. Oczywiście nie jest to pomysł ani prezesa ani PZPN-u, ale związek zatwierdzając jej realizację jest współodpowiedzialny za nową formułę ligową. Wzbudziło to wiele emocji zwłaszcza w kręgu prezesów klubów. Jeden z nich pan Marek Bestrzyński prezes Zagłębia Lubin tak wyraził się o nowej formule „ Nie widzę żadnych korzyści, natomiast bardzo wiele kosztów związanych z organizacją spotkań, z pensjami dla zawodników z premiami za wyniki. Uważam, że nowy system może jeszcze obniżyć średnią frekwencję na stadionach. A to dopiero będzie dramat. Niektórych pojedynków nikt nie będzie chciał oglądać”. Zarząd Zbigniewa Bońka przyjął także uchwałę podnosząc poprzeczkę klubom 1 ligi. Według niej od sezonu 2015/16 kluby te zmuszone będą posiadać stadiony ze sztucznym oświetleniem i podgrzewaną płytę boiska (25) od sezonu 2016/17. PZPN podpisał umowę z telewizja Orange Sport (26) na kolejne dwa lata transmisji rozgrywek 1 ligi. UEFA poinformowała, że finał Ligi Europejskiej w 2015 roku zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie (27).
Mania wielkości czyli UEFA pod skalpelem Bońka
Prasa poinformowała, że „Boniek chce kolejnych zmian” w regulaminie dotyczącym awansu drużyn do europejskich pucharów w taki sposób, aby czwarta drużyna ekstraklasy, a nie finalista Pucharu wchodził do rozgrywek pucharowych (28). Natychmiast jednak dodał, że przeprowadzenie zmian nie będzie takie łatwe, bo obowiązujące dotychczas rozwiązanie wytyczone jest przez przepisy UEFA. Prezes PZPN uważa, że możliwe jest przekonanie działaczy europejskiej federacji, aby zmienili swoje podejście w tej sprawie. „Wydaję mi się, że jest to możliwe od sezonu 2014/15, ale najpierw musimy ten pomysł skonsultować z władzami Ekstraklasy, bo nic nie chcemy robić za ich plecami” stwierdza Boniek. W tym czasie poinformowano nas, że reprezentacja Polski znów spadła o dwa miejsca i znajduje się na 63 miejscu w rankingu FIFA. I to by było na tyle.
Moje refleksje : Przepraszam, ale zacznę analizę od ostatniej deklaracji miesiąca. Muszę jednak bardzo się skoncentrować, aby zrozumieć. Czyli w skrócie : Boniek ma pomysł (który jest niezgodny z obowiązującymi zasadami UEFA) do którego przekona europejskich działaczy, ale po konsultacji z działaczami Ekstraklasy. Pytanie jest : A co z polskimi klubami, ich właścicielami, działaczami i zawodnikami ? W Szwajcarii w takim przypadku jest odwrotnie, bo działa prawo „demokracji bezpośredniej”. Najpierw projekt władz, potem konsultacja z narodem czyli klubami w ich całej objętości. Następnie wotacja i dopiero po jej pozytywnych wynikach przedstawienie projektu władzom UEFA. I to ma być ten prezes ze swoimi mądrymi pomysłami !? A co wy o tym myślicie drodzy czytelnicy ? Nastąpi ta zmiana przepisów w zbliżającym się sezonie czy nie ? Ale jest jeszcze inna sprzeczność między słowem (deklaracją) a czynem prezesa. Z jednej strony ZiBi robi PR wokół nowej formy rozgrywek Pucharu Polski aby nadać mu odpowiednią rangę a z drugiej strony chce zaproponować władzom UEFA projekt, aby czwarta drużyna ekstraklasy mogła zakwalifikować się do rozgrywek europejskich, a nie finalista Pucharu Polski ! Kto chce zrozumieć niech rozumie ?
Ze sportowymi pozdrowieniami
Mirosław Tłokiński
Ciąg dalszy już 2 czerwca 2014 r.
ZBIGNIEW BONIEK JAKO ZADANIOWY BAJERANT Cz. 3/3
Czerwiec 2013
Reform ciąg dalszy
To był najważniejszy miesiąc roku. Dlaczego? 21 czerwca odbyło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze PZPN, którego głównym celem były zmiany w statucie PZPN (ad.3).Niestety, nie udało się doprowadzić do zmian!!! Co ja mówię, nawet nie podjęto rozmów, bo Zbigniew Boniek z własnej inicjatywy (bojąc się porażki) zawnioskował o wyłączenie głosowania o zmianie statutu z porządku obrad. Natomiast Zarząd PZPN zatwierdził reformę II ligi (29), która od sezonu 2014/ 2015 zamiast dwóch grup, będzie jedną tzn. 18 zespołową. Jednocześnie podjęto decyzję o przeprowadzenie do końca sezonu 2013/ 2014 konsultacji w sprawie reorganizacji rozgrywek i reformę III- ligi (30).
Moje refleksje: Pamiętacie drodzy czytelnicy niemieckie pomysły i wypowiedzi z listopada 2012 roku pana Andrzeja Padewskiego z Dolnośląskiego ZPN-u. Oto wyselekcjonowana część : „Trzeba zmienić statut. Samo jego naprawianie potrwa osiem miesięcy. Poprawki statutowe mam przygotowane od dawna. Poprzedni Zarząd nawet się nad nimi nie pochylił, teraz zrobimy to my”. Panie Andrzeju czekałem osiem miesięcy i co? „Gadka-szmatka”. „Kicha” – używając żargonu rowerzystów, którego nie jestem zwolennikiem, ale który najbardziej oddaje Pana przedwczesny entuzjazm i obietnice. Ani tamten, ani ten zarząd nic nie zmienił! I co dalej?
Pytanie brzmi:Czy ktoś czytał lub chociaż widział projekt szkolenia polskiej młodzieży?
Lipiec, Sierpień 2013
Czas nagan
W tych miesiącach nic się nie działo, kompletnie nic. Ach przepraszam, bo zapomniałem, że był to przecież okres wakacji. Każdemu należy się odpoczynek, nawet „cwaniakom”. Były jednak nagany! W jednym z wywiadów Boniek wypowiedział się na temat działalności w PZPN Koseckiego, swojego wiceprezesa: „Romek ma mało czasu na polską piłkę, bo zajmuje się polityką”. Prezes także rozwiązał kontrakt z sędzią Hubertem Siejewiczem (31) za granie, ale nie w piłkę tylko w zakładach bukmacherskich. Sam zainteresowany broniąc się powiedział, że „sędziowie nie powinni mieć żadnych kontaktów z bukami, ale nie powinni ich też mieć piłkarze i działacze. Również prezes.”
W tym samym czasie reprezentacja Polski spadła o dziesięć pozycji w rankingu FIFA z 65- tego miejsca na 75-te czyli najniższą w historii!!!
Moje refleksje:Czy ja dobrze rozumiem? Prezes PZPN, który sam jest twarzą jednej z firm bukmacherskich i zachęca wszystkich do typowania wyników piłkarskich zawiesza za granie! Kuriozum dotyczące nie tylko polskiego świata piłkarskiego, ale i najwyższych instytucji ustawodawczych oraz sądowniczych w Państwie Polskim. W tym także mediów, które nie tylko ignorują sprawę, ale jawnie współuczestniczą w tej podłej mistyfikacji. A tak na marginesie Panie Hubercie: Został Pan ukarany nie za to że grał, ale za to że został złapany na wysyłaniu. Prezes PZPN jest czysty, nie dlatego że nie gra, tylko że nie wysyła osobiście kuponów. Proszę brać przykład z prezesa i w ten sposób można w przyszłości nawet obstawiać mecze, które Pan sam będzie sędziował. Między nami mówiąc, prezes nie musi grać, bo to on wygrywa dzięki takim naiwnym ludziom jak Pan i Panu podobni. Ale przejdźmy do następnego miesiąca, gdyż wydarzenia te oczywiście nie miały nic wspólnego z rozwojem piłkarstwa w naszym kraju.
Wrzesień 2013
Czas oczyszczania
„Boniek chce oczyścić polską piłkę ze szrotu”. Takim właśnie tytułem rozpoczęła artykuł jedna z gazet sprzyjająca prezesowi, nawiązując do planów Bońka dotyczących reformy limitującej napływ obcokrajowców spoza Unii Europejskiej (32) i w ten sposób skończyć ze sprowadzaniem piłkarzy z Ameryki Południowej i Afryki. Na pytanie: po co limit obcokrajowców w polskich ligach? Boniek powiedział, że „chodzi oczywiście o rozwój polskich zawodników. Większość sprowadzonych zagranicznych piłkarzy wcale nie jest lepsza od naszych. Polskiej piłce nie przynosi to nic dobrego, bo gdzie młodzi mają się ogrywać”. Prawo nie zostanie wprowadzone natychmiast, ale będzie obowiązywać od sezonu 2014/ 2015.
Moje refleksje: No tak, prezes Boniek chce decydować o tym jakich zawodników mają kupować właściciele klubów za ich własne pieniądze! Przy dzisiejszej europejskiej zasadzie wolnorynkowej oraz wolności decydowania przez niektórych, o tym czy będą lub nie zarabiać na reprezentowaniu firm bukmacherskich (w kraju w którym jest ich zakaz) reforma „oczyszczania ze szrotu” jest lekką niezgodnością zasady równości. Ale przekaz prezesa do każdego właściciele klubu jest prosty : „Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie”. Czyż nie słyszeliście o tej zasadzie? Uczcie się i słuchajcie prezesa, a on doprowadzi was do sukcesu szkoleniowego i dobrobytu finansowego. Szanowni Prezesi! Wy źle wydajecie pieniądze, bo wydajecie na „szrot” zamiast kupować dobrych piłkarzy. W ogóle nie znacie się na piłce. Ale nowe przepisy to wszystko zmienią. Powodzenia!
Październik 2013
Czas zwalniania
W tym miesiącu PZPN poinformował, że trener Waldemar Fornalik przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski (33). Potem, bez podania powodów, prezes zakończył współpracę z Marcinem Sasalem(34), trenerem reprezentacji U19 i U18. Następnie z funkcją dyrektora reprezentacji pożegnał się Konrad Paśniewski (35). I na koniec zwolnił Tomasza Rząsę (36) ze stanowiska koordynatora reprezentacji Polski ds. kontaktów z mediami. Trenerzy ci nie powinni być zmartwieni, ponieważ tego samego miesiąca dowiedzieli się, że w listopadzie nastąpi otwarcie Szkoły Trenerów PZPN (37) jako nowy rozdział w kształceniu piłkarskich trenerów w Polsce.
Syndrom Hiroo?
Dotarliśmy do ostatniego miesiąca zamykającego roczny bilans polityki Zbigniewa Bońka. Przez cały rok czytałem wiele gazet sportowych, oglądałem programy telewizyjne „narkotyzując się” artykułami o osiągnięciach prezesa, ale nie doszukałem się informacji o strategii zmian szkoleniowych w naszej piłce. Zastanawiałem się : „Miro może to syndrom Hiroo?” i nie wiesz co się wokół ciebie dzieje. Chyba ZiBi ze swoją polską „czwarta władzą” tak cię „zbajerowali”, że przegapiłeś tą najważniejszą wiadomość, ulegając „syndromowi japończyka”. Nazwa taka skojarzyła się mi ze styczniową informacją o tym , że w wieku 91 lat zmarł Hiroo Onoda, japoński żołnierz odnaleziony w 1974 roku i który przez trzy dekady ukrywał się w filipińskiej dżungli nie wiedząc o zakończeniu II wojny światowej”. Ja także pomyślałem, że w tej „ dżungli medialnej” nie zauważyłem tego, że ZiBi juz skończył projekt uzdrawiania polskiej piłki a ja nic o tym nie wiem!
Czas poszukiwania – Chcieć albo wiedzieć, oto jest pytanie ?
Pamiętacie może, jak rozpoczynając analizę w październiku 2012 roku zadawałem sobie pytanie : Jaki program uzdrowienia polskiej piłki nożnej zadecydował o tym, że delegaci głosowali na Zbigniewa Bońka jako prezesa PZPN? Minął rok, a ja nadal nie znalazłem odpowiedzi na to pytanie. Myśląc, że uległem wspomnianemu „syndromowi Hiroo”, zastanawiałem się czy może taki program został już zakończony i że jest (s)pokój. Nie będąc pewny, chciałem przyjąć powtórnie dawkę odurzającą „upijania medialnego” naszej „czwartej władzy” przeglądając jeszcze raz całoroczne informacje piłkarskie. Ale ku memu zdziwieniu, w dwunastym miesiącu po wyborach na prezesa Zbigniewa Bońka (nie wiem czy pechowym czy szczęśliwym ? zależy dla kogo) zaskoczyła mnie następująca informacja :
Pan Łukasz Wachowski – Dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych zwraca się do wszystkich za granicą, poszukując materiałów dotyczących szkolenia młodzieży informując, że PZPN chce stworzyć program pomocy finansowej dla Akademii Piłkarskich w Polsce, ale nie wiedzą jak to zrobić i szukają wzorców do naśladowania. Ich problemem jest to, że nie wiedzą jakie powinna spełnić warunki Akademia żeby otrzymać pomoc finansową !!!?
Moje refleksje: I w tym momencie „wargi mi opadły aż do ziemi”. Bo tyle się trudziłem a tu masz, dowód na moją tezę przyszedł z samej Centrali ! Panie Łukaszu, dobił mnie Pan tą informacją bo niepotrzebnie studiowałem pracę PZPN-u analizując każdy miesiąc, żeby udowodnić nawet najbardziej fanatycznym zwolennikom prezesa i jego służalczym mediom, że nie ma żadnego planu rozwoju polskiej piłki nożnej i że nic nie potraficie zrobić w tym temacie. Jednocześnie wyręczył mnie Pan, bo ta informacja jest wystarczającym dowodem na brak w PZPN nie tylko idei, pomysłów ale kompetencji do wyprowadzenia naszego „piłkarskiego narodu” z kryzysu sportowego! W praktyce, aby moja analiza była bardzo krótka i wiarygodna to powinienem napisać w październiku 2012 roku na Twitterze: „Czekam na program Zbigniewa Bońka dotyczący rozwoju polskiej piłki”, a następnie poczekać rok i wpisać Pański tekst „PZPN poszukuje pilnie materiałów dotyczących szkolenia młodzieży”. Ale kto mógłby to przewidzieć ? Przecież przy zapewnieniach Zbyszka Bońka o jego skutecznym uzdrawianiu polskiej piłki, to takiego scenariusza nie przewidziałby żaden kibic na świecie. Oprócz oczywiście samego prezesa i jego medialnych hipokrytów!
Jeśli chodzi o zwolnionych trenerów to powiem tak. Panowie, prezes zwalnia, bo doszedł do wniosku, że jesteście słabi. On przecież też był trenerem i umie ocenić każdego z was, ale jednocześnie dał wam możliwość dokształcania się w przyszłej Szkole Trenerów. Skorzystajcie z tej wspaniałej dobroczynności, bo on zna warsztat trenerski i wie co robi. Wszystko to dla dobra waszego i polskiej piłki. A tak na poważnie. Drodzy trenerzy, jestem pełen uznania za wiarę jaką mieliście, że wspólnie z prezesem uzdrowicie polską piłkę.
Listopad, Grudzień -2013. Styczeń, Luty, Marzec, Kwiecień, Maj – 2014
Jak się domyślacie dalszych miesięcy nie analizowałem w kontekście mojej tezy, bo po co skoro PZPN jest w trakcie poszukiwania i chęci kopiowania innych rozwiązań ! Czekałem jednak na ich przygotowanie, bo pozostało jeszcze siedem miesięcy do końca sezonu 2013/2014. Nic specjalnego jednak się nie zdarzyło.
W grudniu 2013 roku doniesienia na Latę do prokuratury w sprawie „pałacu PZPN” powinny zakończyć się wielkim skandalem i kompromitacją Zbigniewa Bońka ! O co chodzi ? Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Ale o jakie pieniądze spytacie ? No właśnie o te, które miały skompromitować Latę i doprowadzić do wielkiego sukcesu prezesa PZPN tzn. udowodnieniu, że były Zarząd PZPN sprzeniewierzył pieniądze przeznaczone na zakup działki pod budowę inwestycji . A jak wygląda zakończenie tej sprawy ?
W dniu 20.12.2013 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała komunikat w którym stwierdza, że biegły rzeczoznawca majątkowy ustalił, iż wartość podmiotowej nieruchomości w dniu zakupu w 2011 roku wynosiła ponad 8,1 mln. złotych, a ze strony PZPN ostateczną decyzję o jej zakupie podjął kilkunastoosobowy zarząd ! W ten sposób śledztwo w sprawie ewentualnej korupcji gospodarczej zostało umorzone. Orzeczenie Prokuratury jedynie potwierdza, że 2 operaty szacunkowe ze strony PZPN (na 3,5 mln zł) były „zadaniowe” i zrobione na wyraźne „zamówienie”. W konsekwencji powinno nastąpić unieważnienie uchwały PZPN w sprawie wartości działki na budowę nowej siedziby związku w ten sposób, aby była zgodna z pierwotną wyceną potwierdzoną przez biegłego na zlecenie Prokuratury. To kolejna kompromitacja, o której większość mediów nie wspomina. Gorzej, bo nie tak dawno w jednym z programów TV redaktor zapytał Zbigniewa Bońka : „ Co z tą działką” czyli jakie są fakty ? Po faktach riposta prezesa była natychmiastowa : „ A co chce Pan ją kupić ”. Lekki ironiczny uśmiech i dziennikarz wycofał się rakiem, mimo tego, że Boniek pomylił się o 4,6 mln złotych przy dwukrotnej wycenie tej samej działki przez jego specjalistów !!!
W kwietniu 2014 roku dowiedzieliśmy się, że Zbigniew Boniek (czy PZPN ?) wycofał naszą kandydaturę z ME w 2020 roku! (ad.22) bez powiadomienia premiera Rzeczpospolitej Polskiej Donalda Tuska.
Moje refleksje : Uważam, że w telewizji angielskiej taki temat (jak oskarżenia o nieprawidłową wycenę działki) nie uniknąłby ataku frontalnego ze strony mediów. Ale tamci dziennikarze nie są zrzeszeni w strukturach Angielskiego Związku Piłki Nożnej! Jeśli Lato żadnych konsekwencji nie poniósł, to znaczy, że wszystko było według prawa i posądzenie go przez wiele miesięcy o kradzież wymaga przeprosin ze strony prezesa. Jeśli chodzi o wycofanie naszej kandydatury z ME w 2020 roku, to myślę, że prasa – prędzej czy później – nawet to zaliczy do sukcesów. Dlaczego? No, bo teraz prezesowi i jego medialnej świcie pozostało tylko jedno zadanie do wykonania. Przekonać opinię publiczną i kibiców, że to nie tylko dobra decyzja, ale taka która przyniesie Polsce jeszcze większe korzyści oraz będzie podwaliną do organizacji innej i lepszej dla naszego kraju imprezy piłkarskiej ! Kto chce niech wierzy, a kto nie to jego sprawa ? Ale jesteśmy przecież narodem wierzącym.
Zakończenie :
Panie Łukaszu : Wyręczając mnie w poszukiwaniu dowodów mojej tezy, mam dług wdzięczności w stosunku do Pana, ponieważ nie musiałem analizować następnych siedmiu miesięcy roku a artykuł i tak jest bardzo długi. Dzięki Panu mogę od teraz oficjalnie potwierdzić słuszność mojej tezy mówiącej o tym, że Zbigniew Boniek (ZB) to Zadaniowy Bajerant (ZB). Dlatego też odwdzięczę się – pomagając zarówno Panu jak i nieudacznikowi jakim jest Pański prezes – zwracając uwagę na trzy elementy. Po pierwsze, abyście nie naśladowali innych krajów i nie szukali tam wzorców dotyczących szkolenia młodzieży, bo zrobienie tego wcale nie jest takie trudne. Po drugie, abyście wreszcie wzięli się do roboty i opracowali własny tzn. polski program szkolenia dzieci (nie mylić z organizacją turniejów !) spełniając w ten sposób warunki pierwszych założeń mojej tezy ( patrz punkty 1,2,3). Po trzecie, abyście na podstawie tego programu sformułowali plan realizacji i warunki finansowania (patrz punkt 4). Ale to powinien przedstawić podczas wyborów w roku 2012 kandydat na prezesa i jego sztab, a nie Pan. Chciałoby się powiedzieć : „Ukochany kraj, umiłowany kraj, ale to jeszcze nie piłkarski raj ! ”. I dodać : „Widziały gały kogo wybierały”.
Wnioski :
ZiBi o swoim bilansie ?
Zanim w formie syntezy wyrażę własną opinie o polityce sportowej prezesa i PZPN-u postanowiłem oddać głos samemu prezesowi. Wykorzystując jego wypowiedź na temat Lewandowskiego (patrz sierpień 2012) i zmieniając adresata oraz dostosowując fakty do jego osoby, chciałbym zakończyć rozpraw(k)ę „mądrymi słowami ” ( jak mówią dziennikarze) samego prezesa Zbigniewa Bońka które skierowuję do niego samego. A wyszło mi tak :
„Przede wszystkim chciałem powiedzieć Tobie jedno Zbyszek – byłeś utalentowany, dobrze grałeś w Juventusie, ale jako trener i prezes to twój bilans jest niestety „śmieszny”. Tak sobie to sprawdzam – prowadziłeś we Włoszech dwa kluby pierwszoligowe i spuściłeś je do drugiej ligi. W jaki niemoralny sposób przejąłeś stery reprezentacji po Jerzym Engelu wszyscy zainteresowani wiedzą. Przeznaczenie jednak Cię ukarało, bo prowadziłeś reprezentację Polski w zaledwie 6-ciu spotkaniach. Pod Twoja wodzą Polska poniosła dwie porażki, raz zremisowałeś i dwa razy wygrałeś, ale z kim San Marino i Nową Zelandią. Chwalić się nie masz czym. Czego się nie dotkniesz leci na łeb na szyję ! Jako były wiceprezes PZPN także nic nie zrobiłeś. Zajmij się więc rzeczywistą walką o nasz futbol, ale to oznacza, że musisz naprawdę się spocić, mieć krew na czole, a nie być tylko dobrze zorganizowanym, poświęcając czas zamiast na uzdrawianie polskiej piłki, to na własny biznes. Więcej zaangażowania, a mniej dbania o PR. Na razie twoja kariera trenera jest kompletnie zerowa, a prezesa wirtualna czyli medialna. W rzeczywistości czy byś zarządzał czy nie PZPN-em, niewielka by była różnica. Musisz się wykazać, ale tak na serio, jako facet a nie „Zadaniowy Bajerant.”
Jak widzisz Zbyszek, nasze własne słowa bardzo łatwo można skierować jak bumerang do nas samych. Ale nie wszystkie i nie do wszystkich. Warunkiem jest to, aby fakty nas dotyczące były również zbieżne z faktami krytykowanej przez nas osoby. W twoim przypadku – jak możesz zauważyć – nie było to takie trudne. Wykorzystując twoje słowa adresowane do Lewandowskiego „zacznij grać, nie gadać”, chcę także skierować podobne do ciebie Zbyszek „zacznij działać, nie bajerować ” Możesz oszukiwać cały kraj z twoja medialna służalczą świtą, ale jak mówił polski komiczny bohater filmowy z naszej młodości agent J-23 : „Nie ze mną te numery Brunner”.
„Tłoczek” o bilansie polityki sportowej PZPN :
Od półtora roku czekam na merytorycznie opracowaną strategię szkolenia dzieci i młodzieży w polskiej piłce oraz niższych klas rozgrywkowych, ale już teraz mogę powiedzieć o polityce reform sportowych prezesa Bońka i jego zarządu, wykorzystując słowa Józefa Piłsudskiego skierowane do swoich współpracowników 11.11.1918 roku :
„Wam to kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”
Ze sportowymi pozdrowieniami
Mirosław Tłokiński
Bardzo fajny na luzie napisany artykuł. Najgorsze w tym wszystkim jest to , iż jest to prawda i tak naprawdę nie ma człowiek argumentu na to aby coś obalić. Jeżeli ktokolwiek z PZPN , by teraz zaczął bronić się z tych wniosków to będzie to kolejna zasłona dymna. Bo przecież efekt zmian jaki powinien nastać wraz z nowymi ludźmi w PZPN widoczny musiałby być dla każdego Kowalskiego w Polsce. A tego nie mamy . Można zadać pytanie co mamy ?Czy nastąpiły zmiany w okręgowych związkach piłki nożnej ? Czy nastąpiły zmiany w rozplanowaniu rozwoju młodzieży w piłce nożnej ? Czy mamy progres wyników w każdej grupie wiekowej do lat poprzednich cofając się o 6-10 lat ? Czasami mam wrażenie , iż plan w PZPN jest taki zacznijmy robić to czego nie robili poprzednicy. Jest to sprytne ponieważ łatwo takimi działaniami oczyścić siebie a z drugiej strony nie ryzykuje się niczym. Reprezentacja nie ma wyniku pospolite ruszenie jest na mecz z Litwą , później na mecz eliminacyjny pierwszy by po chwili czyli po drugim meczu powiedzieć nic się nie stało bo w tych dwóch wcześniejszych meczach był widoczny progres. I tutaj wtedy widoczny będzie ten ukryty bajer . Pytanie co się stanie jak w najbliższych dwóch meczach nie zaskoczy gra pozytywnie?
Panie Łukaszu,
Cieszę się, że spodobał się Panu mój artykuł. Natomiast mnie osobiście podoba się Pańska analiza w formie pytań.Niestety, nie otrzyma Pan na nie odpowiedzi od PZPN. Dlaczego ?
Bo oprócz „znaków zapytania”, w sposób bardzo inteligentny konkretyzuje Pan pytania.
A odpowiedzi na nie są możliwe tylko wtedy jeśli istnieje strategia, taktyka i plan działania dotyczący ich rozwoju. To tak jakby Pan pytał o owoce : Gdzie są jabłka, gruszki czy wiśnie a nie tylko nie ma tego typu drzew w sadzie, ale w ogóle nie zostały jeszcze zasadzone.
Pozdrawiam i życzę wielu pomyślności
Witam,
bardzo się cieszę, że Pana strona powstała! Jest Pan bardzo wartościowym i inteligentnym człowiekiem….Oby udało się Panu oświecić ludzi – kibiców i otworzyć im oczy na pewne sprawy!
Trzymam kciuki za rozwój bloga, życzę wielu fantastycznych analiz i artykułów…Będę tutaj zaglądać…
Pozdrawiam serdecznie
P.S: Też czasem się zastanawiam „Jakim programem wygrał Z.B….”, wydaje mi się, że przekonał tym, że nie będzie pobierał pieniędzy dla siebie – ale czy na pewno nie pobiera? – Nie wierze…
Pani Justyno,
Dziękuję za miłe słowa oraz za pozytywny odbiór zarówno artykułu jak i bloga.Pani ocena tym bardziej jest dla mnie wartościowa, bo wypływa od osoby którą (pomimo że nie znam osobiście) bardzo cenię od strony kunsztu dziennikarskiego.Czytając Pani artykuły (a zwłaszcza wywiady) oprócz „jakości pióra” widać coś czego można pozazdrościć. A mianowicie tzw.inteligencji intuicyjnej, która nie jest dana wszystkim dziennikarzom. Dlaczego ? Bo nie każdy może być kobietą. Jeśli chodzi o oświecenie ludzi-kibiców, to i tak nawet najlepszy artykuł nie oświeci wszystkich, ale wystarczy że oświeci jednego !
Pozdrawiam i życzę także wielu sukcesów zawodowych.
Panie Mirosławie,
Dziękuję za miłe słowa i docenienie mojej pracy…
To miłe, że odpisuje Pan na komentarze, proszę mi uwierzyć, że jest to bardzo ważne dla czytelnika. Aby mieć z nim kontakt (i nie myślę tutaj o sobie, ale o osobie i komentarzu wyżej {lukasz}, poznać co myśli na dany temat i próbować go wciągnąć w rozmowę….
Wracając jeszcze do Pana komentarza, cyt:
„Jeśli chodzi o oświecenie ludzi-kibiców, to i tak nawet najlepszy artykuł nie oświeci wszystkich, ale wystarczy że oświeci jednego !”
– święte słowa… święte słowa Panie Mirku! i tego Panu życzę! 😉
Pozdrawiam serdecznie!
Dzień dobry! Przede wszystkim dziękuję, że poświęcił Pan swój czas na stworzenie bloga, analizowanie problemów naszej piłki i informowanie nas, kibiców, o poważnych problemach i niedociągnięciach w działaniach aktualnych władz PZPN. Tekst napisany merytorycznie, logicznie, a krytyka, wydaje mi się, konstruktywna. Pamiętam Pana z czasów Pańskiej gry w Widzewie i, choć nie chcę sypać pochlebstwami, zawsze brakowało mi Pana w drużynie narodowej, mimo że w tamtych latach miałem 8-10 lat, więc moje spostrzeżenia były czysto emocjonalne. Myślę, że otworzył mi Pan oczy na faktyczny stan tego co aktualnie (nie) dzieje się w naszej piłce. Muszę dodać, że Zbigniew Boniek (do spółki z Włodzimierzem Smolarkiem) byli piłkarskimi idolami mojego dzieciństwa, a fakt objęcia przez pana Bońka funkcji prezesa w związku sprawił, że nabrałem nieco wiary i entuzjazmu. Nie znam Pana i nie znam Pana Bońka, więc nie pozwolę sobie na ocenę motywów, którymi się kierujecie. Chciałbym wierzyć w dobre i czyste intencje Pana Bońka, ale i nie mogę przejść obojętnie obok tak konkretnej i rzeczowej krytyki. Kwestie organizacyjne polskiej piłki są mi mało znane, by nie powiedzieć, że nie mam o nich pojęcia, choć zdarza mi się czytać materiały dotyczące kolejnych pomysłów i decyzji prezesa (i związku), ale bardziej skupiam się na kibicowaniu reprezentacji. Jednak dopiero dzięki Pańskiemu tekstowi uświadomiłem sobie, że utworzenie Komisji ds. Mediów i Marketingu PZPN jest dość podejrzanym i niebezpiecznym pomysłem, gdyż de facto tworzy to ciało „medialną warstwę ochronną” dla prezesa. Dbanie o PR i propaganda sukcesu znudziła mi się już dzięki polityce partii rządzącej w Polsce (choć również nie jestem zwolennikiem największej partii opozycyjnej, a także pozostałych), gdyż tworzenie takich mechanizmów to nic więcej jak tylko manipulacja społeczeństwem, a w przypadku PZPN – społecznością kibicowską. Ja też od dawna czekam na reformy PZPN dotyczące szkolenia młodzieży, o której dużo się mówiło, ale niewiele z tego wyszło. Być może śp. Pan Włodek Smolarek miał w tym pomóc, ale, no właśnie, już nie pomoże… W zupełności rozumiem Pańską krytykę działań związku i prezesa, a ostatnie zwycięstwa reprezentacji nie powinny zaciemnić nam prawdziwego obrazu. Choć przyznam, że smuci mnie, iż jest między Panem i Panem Bońkiem spór, konflikt, brak chemii. Jako młody kibic, dzieciak, myślałem, że Wy wszyscy tam się naprawdę lubicie w Widzewie i stąd siła i „widzewski charakter”… Szkoda, że tak nie jest… Wydaje mi się jednak, że z racji tego czym się Pan zajmuje zawodowo od wielu lat, biorąc pod uwagę Pańską wiedzę (teoretyczną i praktyczną), którą uznaję za pewnik, choćby z powodu sukcesów związanych z Pańskimi wykładami/referatami, o których wspominał Pan, mógłby Pan w kwestii szkolenia młodzieży bardzo pomóc polskiej piłce. Czy istnieje jakaś szansa na zaangażowanie Pana w PZPN jako specjalistę od w/w spraw? Myślę, że warto się o to postarać, zarazem zapewniając sobie pewną niezależność w temacie decyzji dotyczących Pańskiej specjalności… Może warto spróbować dialogu??? Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za Pańską grę, pracę na boisku, gole, a także prowadzenie bloga. Wszystkiego dobrego i miłych świąt! 🙂
Szanowny Panie John, Na samym początku chciałbym przeprosić za to, że musiał Pan tak długo oczekiwać na moją odpowiedź, ale ze względu na dużą ilość obowiązków nie zaglądałem do komentarzy od dłuższego czasu. Po przeczytaniu pańskiego tekstu tym bardziej jest mi prykro, bo zasługiwał on na moją jak najszybszą reakcję z powodu bardzo mądrego, zrównoważonego i pokojowego tonu. Mówi Pan, że nie zna mnie ani Bońka i nie wie jakimi motywami się oboje kierujemy. Mogę odpowiedzieć tylko za siebie, bo otworzyłem ten blog (jak Pan słusznie zauważył) w jednym celu – poruszania ważnych problemów dotyczących polskiej piłki nożnej, ale głównie młodzieżowej i tym samym przyszłości naszej (naszych) reprezentacji której Pan kibicuje. Motywy Zbyszka Bońka nie znam, ale wiem jakie powinny być zadania i obowiązki każdej osoby na stanowisku szefa PZPN i samej organizacji. I tylko one podlegają mojej krytyce. Zawsze zwracam uwagę na to, aby była ona merytoryczna i tym samym konstruktywna a nie oczerniająca. Wspomniał Pan, że smuci go spór między nami. Jestem osobą wierzącą i z tego punktu widzenia smucę się również, że musiałem wybrać taki sposób oddziaływania na sumienia innych osób. Ale istnieją tylko dwie metody walki : siły czyli ciała i słowa czyli umysłu.Wybrałem tą drugą, ale najważniejsze jest to, abym krytykował, a nie osądzał czy wydawał wyroków na kogokolwiek. Czy istnieje jakaś szansa na moje zaangażowanie w PZPN jako specjalistę od w/w spraw ? Nie jestem specjalistą, ale osobą która poprzez wieloletnie obserwowanie i analizowanie aspektów piłkarskich oraz eksperymentowanie doszła do pewnych wniosków i stworzyła własny styl oraz metodę szkolenia. Czy jest ona dobra lub lepsza od innych ? Mogą to ocenić tylko postronne osoby. Myślę tutaj o polskich trenerach i działaczach. W każdym bądź razie była sprawdzana przez wiele lat i na wielu grupach wiekowych okazując się szybką i skuteczną. Wracając do Pana pytania. Nie po to pracowałem nad tym tematem tak długo, aby zabrać go z sobą do grobu. Moja metoda jest dostępna dla każdego klubu, który chciałby ją spróbować.Natomiast mój udział i ewentualna współpraca z PZPN zależy wyłącznie od dobrych i czystych intencji Zbigniewa Bońka. I nie ja powiedziałem te mądre słowa ale Pan. Ja je tylko wykorzystałem do mojej końcowej syntezy. Osobiście bardzo wątpie w te intencje, ale mogę się mylić. W każdym bądź razie do dnia dzisiejszego ich efektów a nawet zamiarów nie widzę. Pozdrawiam Pana i jednocześnie dziękuję za miłe słowa skierowane pod moim adresem i prowadzonego przeze mnie bloga.
Panie Mirosławie,
Czy zgodzilby sie pan opracowac omawiana w art strategie I jak dlugo by to trwalo?
Oczywiscie wierze w nawrocenie zibiego I skorzystanie z niej skoro I tak jej szuka po swiecie.
Panie Konradzie,
Na samym początku przepraszam Pana za tak późną odpowiedź,ale dawno nie zaglądałem na mój blog.Taki program mam już dawno opracowany, a czas jego wdrożenie zależy wyłącznie od wybranej strategii. Między innymi od przestrzeni i zakresu jej oddziaływania oraz przeznaczonych na ten cel środków. Biorąc pod uwagę konsultacje z zainteresowanymi osobami i organizacjami, taki program powinien być wprowadzony po około 6 miesiącach od momentu podjęcia decyzji strategicznego kierunku działania . Pozdrawiam serdecznie.
Witam
Bardzo ciekawy wywiad. Powiem szczerze, że tu jest tyle spraw poruszonych, iż kilka wątków poruszę później, na spokojnie gdy będę bardziej czasowy. Jednak jedna sprawa tak na szybko, często w tej rozmowie przedstawiana. Otóż ciągle jest mowa, że sukcesy kadry są na plus Bońka. Zresztą on to tak przedstawia. Pragnę przypomnieć wiele wywiadów Pana Zbigniewa, z czasów, kiedy wyniki reprezentacji Nawałki były tragiczne. On ciągle podkreślał, że prezes za wyniki reprezentacji nie odpowiada !!! Tak wyjaśniał, żeby jego prace nie utożsamiać z grą kadry. Obecnie jest to całkowite przeciwieństwo.
Panie Mariuszu, rozpoczynając chciałbym przeprosić za tak spóźnioną odpowiedź.Miłą rzeczą jest dla autora , gdy wywiad podoba się, zwłaszcza gdy chodzi o tak ważne i delikatne sprawy dotyczące przyszłości polskiej piłki. Bardzo słusznie zauważył Pan dwa skrajne stanowiska prezesa w zależności od każdej sytuacji. Reprezentacja przegrywa – to nie jest moja wina, a jeśli wygrywa – to moja zasługa. Taktyka lisa. Jedni nazywają to mądrością, inni cwaniactwem, a ja po prostu kłamstwem i bajerowaniem. Ponieważ reprezentacja jeszcze nie zakwalifikowała się do Euro 2016 (czego jej życzę) więc prezes może jeszcze wrócić do pierwszej wersji.Jeśli chodzi o możliwość późniejszego poruszenia innych wątków, to bardzo byłbym ciekawy Pana refleksji na temat dotychczasowych przemian i sytuacji polskiej piłki dzięcięcej i młodzieżowej. Dlatego też z niecierpliwościa czekam, gdy będzie Pan „bardziej czasowy” . Serdecznie pozdrawiam.
Nie mam żadnych dowodów na to co napiszę, jest to po prostu moja opinia wynikająca z obserwacji i jakiejś tam analizy. Wg mnie sprawa z reformą PZPN wygląda następująco. Nie ma jej i nie będzie.
Prezes Boniek nie był wcześniej akceptowany przez delegatów, mających wpływ na wybór prezesa. Nie wiem dlaczego nie znam PZPN-u od kuchni. Pewnie bali się czegoś, jakichś jego cech osobowych. Nie wiem, nie znam człowieka. Dlaczego został wybrany prezesem? Realny wpływ na wybór miały Leśne Dziadki. Dla mnie jedynym wytłumaczeniem jest obietnica, że Leśnym się nic nie stanie i będą sobie mogli dalej prowadzić dalej swoje szemrane interesiki. Tak więc pakt polegał na tym: wy mnie wybierzecie ja wam dam spokój. Tylko macie być cicho nie podskakiwać w mediach. Jak ja będę rządził, wszyscy będą mieli dobrze. Cały czas uważam , że głównym hamulcowym rozwoju polskiej piłki są terenowe struktury PZPN. To tam ulokowani są ludzie, którym tylko zależy na własnym interesie a nie na prężnym rozwoju terenowych struktur, rozwoju drużyn i młodych talentów etc. Ponieważ pakt został podpisany i jest realizowany na razie stan się nie zmieni. Rozwój dyscypliny buduje się od podstaw a więc od organizacji w terenie. Tam jest jeszcze głęboka komuna. Może to się zmieni ale musi minąć jeszcze ładnych parę lat, a na pewno ta kadencja prezesa. Być może w następnej kadencji jakieś uzgodnienia przestaną działać i parę stołków zmieni właściciela. Naiwnością jest jednak wiara w rychłe zmiany. Leśne dziadki trzymają się mocno.
Gratuluję bardzo głębokich i merytorycznych wniosków, które można nazwać „analizą od kuchni”. Myślę, że są dwie możliwości. Albo jest tak jak Pan mówi, albo w stylu ” pies się nam urwał ze smyczy”. Mam nadzieję, że moja ekspresja będzie zrozumiana. W takim przypadku możliwe jest istnienie wewnątrz PZPN dwóch obozów – wiernych i oszukanych, czyli grupy władzy niechcącej zmian i grupy opozycyjnej, która do nich dąży . Czas pokaże. Jeszcze raz gratuluję bardzo szczegółowej i mądrej analizy. Pozdrawiam
Witam. Dzisiaj przez przez przypadek w Onecie.pl trafiłem na wywiad z Panem i powiem tak; wreszcie ktoś publicznie przeprowadził tzw. wiwisekcję Zbigniewa Bońka jako prezesa PZPN. Bardzo trafną wiwisekcję. Już myślałem że moja negatywna ocena prezesury p. Bońka jest odosobniona. Wszystko co Pan powiedzał jest bardzo trafione. I nie ma potrzeby powtarzać Pańskich argumentów jeszcze raz. Dodam tylko jeszcze, że jakiś rok temu w Cafe Futbol gościł p. Boniek (już jako prezes) i wypowiadał się n.t rac na stadionach, których był gorącym orędownikiem. Zgroza. Od 10-ciu lat mieszkam w Anglii i tam za coś takiego…. ( ) . I jeszcze o Cafe Futbol. Zawsze ceniłem redaktora Kołtonia ( i nadal cenię ) ale ostatnimi czasay zauważyłem że się zmienił ( dołączył do grona tych o których Pan wspomina w wywiadzie ) i jestem pewien że nie czuje się z tym komfortowo. Pózno już, więc na razie tyle, ale będę od teraz będę odwiedzał częściej. Pozdrawiam
Panie Marku, witam kogoś pochodzącego najprawdopodobniej z moich stron. Jednocześnie przepraszam za tak nierychłą odpowiedź, ale w przyszłości ja także będę musiał odwiedzać częściej własną stronę blogu z szacunku dla komentujących. Jeśli chodzi o wypowiedzi prezesa na temat rac, to jest „mały pikuś” w porównaniu z grupą medialną pracującą od 2012 roku w strukturach PZPN pod nazwą – Komisja ds. Mediów i Marketingu. Jej rolą jest promocja związku. Wyobraża Pan sobie to w Anglii ? Największe angielskie gazety sportowe i stacje telewizyjne zatrudnione oficjalnie w ich piłkarskiej federacji dla celów marketingowych. Jaka byłaby reakcja angielskich kibiców ? Tam coś takiego….? Nie wiem, dlatego nie skończę zdania, ale może Pan zna na to odpowiedź. Ma Pan szczęście,że mieszka w kraju w którym kultura piłkarska i odpowiedzialność za wypowiadane słowa jest na pewno na innym poziomie niż u nas. Natomiast ocena redaktora Kołtonia będzie tematem mojego następnego felietonu. Serdecznie zapraszam. Z wyrazami szacunku i sportowymi pozdrowieniami – MT
tak że , przyznam bez bicie , że byłem zwolennikiem „bajeranta”, dzięki Panie Mirku za oświecenie i kubeł zimnej wody na rozgrzaną głowę .pozdrawiam
Mario, przepraszam za tak późną odpowiedź. Cała przyjemność po moje stronie, że zdołałem przekonać choć jednego zwolennika „bajeranta”. To wielki sukces, ale największym byłoby doprowadzenie do zmiany spojrzenia na moje felietony samego prezesa. Tak, żeby umiał wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski i nie traktował je jako bezpodstawny atak, ale konstruktywną krytykę. Pozdrawiam
Zainteresował mnie szum wokół pańskiej osoby, ponieważ czytam szeroką prasę takżę internetową i natknąłem sie na Pana wspominki, które szczerze powiem mnie ubodły jako kibica WIDZEWA. Moja styczność z Widzewem ( a byłem i jestem mieszkańcem Pabianic, rocznik 57) . Mój mecz za namową kolegi, Widzew grał w brązowych koszulkach z dużymi dziurami, pamiętam Harena, sztywnego Błachno :),…to były te pierwsze, może użyję dużego skrótu, ale przez te ……dziesiąt lat Widzew był jeden, tz, Haren, Burzyński, Błachno, Młynarczyk, Wójcicki, Żmuda, Możejko, Janas, Grębosz, Boniek, Smolarek, Tłokiński ,…specjalnie Pana umieściłem na ostatnim miejscu, bo Pan panie Mirosławie się tego domaga, a moim skromnym zdaniem Pan jednym z wielu którzy do tego sukcesu WIDZEWA się dołożyli i nic pozatym. Dołączę sie do grona tych, którzy uważają, że ma Pan kompleks Bońka i coś się Panu przypomniało po 30 latach. Panie Mirosławie tym na pewno nie odbuduje Pan wiary w Widzew, a gwarantuję że to środowisko Pan podzieli,…mniemam że o to Panu chodzi z pełnym szacunkiem do Pana. Andrzej
Panie Andrzeju, umieszczając mnie na „ostatnim” miejscu wśród 12-tu tak wielkich zawodników Widzewa, nie tylko mnie Pan nie obraził, ale wręcz zaszczycił. Uważam to nawet za niesprawiedliwe z pana strony i „domagam się” abym był na 60-tym lub o wiele dalszym miejscu w klasyfikacji zasłużonych dla Widzewa. Zawsze uważałem, że bez pokolenia Harena nie byłoby wyników pokolenia Grębosza i Możejki (awans 1liga /Ekstraklasa) , a bez nich naszych europejskich sukcesów. Moja filozofia jest prosta jak dom – bez fundamentu nie ma parteru, a bez parteru pierwszego piętra itd. Dlatego nie wiem jak odpowiedzieć na pańskie zarzuty, bo nie potrafię zrozumieć skąd i na jakiej podstawie wzięła się u Pana (jak dobrze zrozumiałem) myśl o chęci umieszczania się przeze mnie samego na jakiejkolwiek uprzywilejowanej pozycji w historii Widzewa ! Jeśli chodzi o kompleks Bońka, to już wielokrotnie pisałem, że dla mnie Zbyszek był najlepszym i lepszym ode mnie piłkarzem, więc znowu nie rozumiem o co panu chodzi z tym kompleksem. To jakieś kultowe powiedzenie wymyślone przez zwolenników ZB (Zawodowego Bajeranta). Przecież nigdy nie uważałem siebie za takiego zawodnika. Ale skoro z własnej woli dołącza Pan do grona tych co tak uważają, to trudno. Jest to Pana prawo i nie mam zamiaru w tym przeszkadzać, ani przekonywać do zmiany decyzji. Wręcz przeciwnie – szanuję wybór.Jeżeli moje materiały Pana „ubodły” to bardzo przepraszam, bo moje krytyki po 30 latach dotyczą tylko działalności Bońka jako prezesa PZPN a nie piłkarza. Skoro jednak uważa Pan,że mamy dobrego szefa PZPN, który przygotował wspaniały plan uzdrowienia polskiej piłki młodzieżowej i nie mogę go krytykować, bo dzielę tym środowisko, to bardzo mi przykro, ale nie przekonał mnie Pan. Niemniej jednak dziękuję za krytykę i szczerość, bo mogłem się chociaż na ten temat wypowiedzieć. Jak Pan widzi, nie chciałem Pana „ubodlić”, ale też nie chcę być „baranem” podlegającym PZPN-owskiemu procesowi „baranizacji” polskiego społeczeństwa piłkarskiego.Wiarę w tych co odbudowują Widzew zostawiam Panu i nie mam zamiaru w tym przeszkadzać. Mam nadzieję że moja odpowiedź była wystarczająco satysfakcjonująca. Z wyrazami szacunku dla Pana i sportowymi pozdrowieniami. Mirosław Tlokiński